Coś jest, chyba, że tego nie ma. No chyba, że jest…

W chwili gdy właściwie zrozumiałam to, że kroczę przez życie sama, że mam siłę by to zrobić i to jest mój wybór, nic się nie zmieniło. Samochody dalej jeżdżą a gołębie w dalszym ciągu srają. A prezydent Polski jest największym słoikiem ze wszystkich mieszkających w Warszawie, co zresztą usłyszałam dziś w Radio Zet. Rzeczy się dzieją a ja mam wybór. Mogę iść na przykład do przodu albo nie iść wcale. Ale rzeczywistość która mnie otacza nie ma na mnie wpływu, chyba, że uznam, że ma. Tak jak wielokrotnie powtarzał Daniel Walsh w swojej książce Rozmowy z Bogiem coś jest, chyba, że tego nie ma, no chyba, że jest. I tak jest, chyba, że nie jest. Myślę, że to pewien poziom myślenia abstrakcyjnego, jednak bardzo przedkłada się to na codzienne życie.

Czy będę dziś uśmiechnięta? Zadowolona? Piękna? Szczęśliwa? Czy zagadam do Pani w Urzędzie Skarbowym? Czy pomogę nieznajomej babci na ulicy? Czy zadzwonię do klienta? Czy się przełamię? Czy wybiorę opcję nie mogę, nie dziś, nie potrafię, nie dam rady, to mnie przerasta, jest mi niedobrze, mdli mnie, zawsze jest tak samo to co za różnica? Czy będę myśleć w kategoriach nie czy  jednak tak. Co dziś wybiorę? Jaka będzie moja decyzja?

Ale jaka moja? Jaka moja?- krzyczy głowa. Przecież ja się tak właśnie czuję. Tyle, że dopóki nie zaczniesz wprowadzać zmian to ich nie będzie. Nic się samo nie zmieni. Trudno to prościej wytłumaczyć. Źle się czujesz czego efektem jest to, że nie robisz tego co chcesz. Nie robisz tego co chcesz bo źle się czujesz. I tak w kółko. Ewentualnie może dojść, oprócz złego samopoczucia- nie umiem, nie poradzę, nie wiem czy to coś zmieni itp. Jednak zasada jest prosta jak budowa przysłowiowego cepa, nie zmieniasz swego zachowania, nie zmienia się Twój świat. Twój świat, w którym jesteś obecnie sam z siebie się nie zmieni, bez Twojego udziału nic nie zaistnieje. To jest właśnie moc twórcza. W tym tkwi siła.

Wiele razy myślałam skąd wziąć siłę, otóż właśnie, że znikąd. Paradoks jest taki, że jest ona w nas. Im bardziej i więcej wkładasz siły, energii, zaangażowania, tym więcej dostajesz tego z powrotem. Owszem, niezwykle istotne jest rozwijanie w tym samym czasie kompetencji czyli inaczej umiejętności. Np. z zakresu komunikacji, czy zarządzania czasem, emocjami itp. Jest wiele pozycji do przeczytania w tych tematach. Znajdź jedną książkę i przerób ją od A do Z. Nie czytaj miliona książek naraz, daruj sobie też uczestniczenie we wszystkich szkoleniach. To nic nie da.

Natomiast spektakularne efekty dają małe kroczki. Małe, mozolne, systematyczne, codziennie zmiany. Codziennie podejmujesz decyzję jak Twoje życie będzie dziś wyglądało. To Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie, a na nie składają się wybory.

Możesz wstać rano i wybrać to, że pójdziesz pobiegać lub to, że zostaniesz w łóżku i nie będziesz biegał. Ale to że nie ruszysz dupy w żaden sposób, nie zależy od pogody, samopoczucia czy jakiejkolwiek innej rzeczy z zewnątrz. To twoja własna decyzja, która ma następnie pewne konsekwencje.

Wszystko co czynisz jest niesie ze sobą jakąś wartość, zastanów się jaką wartość chcesz dawać sobie i innym ludziom dookoła, jaki chcesz stworzyć swój własny świat. Czy ma on być pełen cierpienia czy jednak miłości? Czy chcesz się cieszyć czy smucić?

I tak na koniec cytat z filmu Jestem Bogiem:

– Ej a co tak dla Ciebie właściwie znaczy jestem Bogiem? – zapytał

Padła odpowiedź: A wiem co to znaczy jestem słoniem?

Myślę, że to wiele tłumaczy, a my czasem dajemy się ponieść wewnętrznym rozterkom i niepotrzebnie się rozpraszamy. Zatem wybieraj mądrze i kreuj swoją rzeczywistość.

Dodaj komentarz