Mój Panie.

Suko na kolana- krzyknął i z całej siły pchnął ją w kierunku ziemi. Upadła, uderzając dłońmi o posadzkę. Miała na sobie tylko szpilki, a mężczyzna przed nią właśnie zaczął rozpinać rozporek. Po co mi to było? Mówiła sobie w myślach… Po co się na to zgodziłam???

Dookoła było cicho a jedynym dźwiękiem jaki słyszała było dziwne burczenie dobiegające zza ściany. Wszystko ją bolało, gardło, odbyt, stopy. Została dziś zmuszona do wielu rzeczy i wiedziała, że czeka ją jeszcze więcej. A jednak przez cały  ten czas czuła się podniecona i oczekiwała nieznanego. Mimo wszystko adrenalina, ból, strach, podniecenie były wybuchową mieszanką. Była nikim i nie przeszkadzało jej to. Nic jej nie przeszkadzało kiedy poczuła wibrujący przedmiot mocno dociśnięty do swojej łechtaczki. Nawet to, że zabroniono jej osiągnąć orgazm.

Kiedy oprzytomniała, leżała naga na swoim posłaniu w rogu pokoju. Okryła się kocem i powoli rozluźniła obolałe ciało. Czuła się wolna, jakby wiele się zmieniło. Jakby… no właśnie co takiego. Dotykając dłońmi swojej twarzy, czuła kształt swoich ust, oczu, nosa. Twarzy, która była dziś tyle razy opluta. Zamiast czuć poniżenia, rosła w siłę.

Powoli przestawali obchodzić ją inni ludzie. Nie wiedziała co się dzieje, czemu tak bardzo obojętne stało się to co ktoś o niej powie. Czemu czuję się jakby mogła wszystko? Jakby właśnie zdobyła najwyższy szczyt świata?

Dlaczego poniżenie którego doznała, a którego się tak bała, wzmocniło ją?

A to czego się najbardziej bała to jutro. Jutra bała się najbardziej. Do tej pory żyła po cichu i w tej ciszy usłyszała swoje potrzeby. Swoje najgłębsze pragnienia, brudne i tak nieprzyzwoite. Wstyd gdzieś zniknął, a ona nie była już sobą.

Więc jakie to będzie teraz życie?

 

wiadomo

Dodaj komentarz